sobota, 28 września 2013

Miła niespodzianka!!

Spotkała mnie miła niespodziankaJ

Zostałam dzisiaj nominowana do tej oto nagrody przez Monikę z bloga Monika na hamaku. Bardzo dziękuję za uznanie!

To jest naprawdę ogromna przyjemność!!


Otrzymałam takie pytania:
1. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa ? 

Będę nietuzinkowa jeżeli powiem że kotlecik schabowy i wszelkie jego odmiany.

2. Książka do której powracasz ? 

Dużo czytam więc naprawdę trudno jest mi wybierać, ostatnio przeczytana "Grzechy kardynalne" Andrew M. Greeley 

3. Jak byś znalazła 1 milion złotych co byś zrobiła ?

Gdy by wiadomo było czyje oddała bym a jeśli nie było by właściciela, przeznaczyła bym na pomoc chorym i biednym, no może troszeczkę spożytkowała bym na swoje i najbliższych potrzeby.

4. Samochód czy rower ?

Rower ale gdyby była taka możliwość to dobre byłoby autko.

5. Ulubiony film ?

„Sami swoi” „Nie ma mocnych” „Kochaj albo rzuć” zresztą trudno wybrać jeden…         

6. Z jakim znanym aktorem chciałabyś zjeść kolację ?

Witold Pyrkosz

7. Ulubiony kolor ?

Zielony

8. Co myślisz o posyłaniu 6-latków do szkoły ?

Jestem przeciwna pozbawiania maluszków dzieciństwa.

 
9. Wolisz dawać, czy dostawać prezenty ?

Wolę obdarowywać..
 
Wiem że teraz powinnam nominować inne blogi ale muszę troszeczkę ochłonąć, pozwólcie mi się z tym przespać, później się zastanowię i podejmę decyzję co do nominacji..

Wybór jest naprawdę trudny jednak wiem że takie są zasady. 

Ptania moję są następujące:

1)Bez jakiej rzeczy nie ruszasz się z domu?

2)Samochób czy rower?

3)Ulubiona forma spędzania wolnego czasu.

4)Preferujesz wypoczynek w górach czy nad morzem?

5)Jakie miejsce na ziemi najchętniej byś odwiedził/a?

6)Co sądzisz o posyłaniu 6-latków do szkoły.

7)Twój ulubiony kolor.

8)Co zawsze poprawia Ci humor.

9)Jaka jest twoja ulubiona potrawa?

A odpowiedzi na moje pytania oczekuję od właścicieli blogów  które nominuję:

   


czwartek, 26 września 2013

Zabaw szydełkowych ciąg dalszy.....

            No i postanowiłam ujawnić kolejne szydełkowanki które zalegają w moich szufladach a jest tego dość sporo pomimo że duża część już cieszy oczka nowych właścicieli. Tak więc kolejna porcja moich serwet, mi się podobają a co Wy o nich sądzicie???

















poniedziałek, 23 września 2013

Wyplatanki z papierowej wikliny

            Zauroczona Waszymi pracami,  postanowiłam i ja spróbować swoich sił  w zupełnie nowej dla mnie dziedzinie rękodzieła jaką jest papierowa wiklina. Wcześniej oglądałam wykonane prace tą techniką na różnych stronach internetowych i dopiero na Waszych blogach zobaczyłam prawdziwe cudeńka i dzieła sztuki. Zainspirowały mnie do działania prace i szczegółowe kursiki takich mistrzyń tej dziedziny jak  Ilina Szczęsna, Mariola Goły, Gosia Chryc czy Kasia z bloga KRAMIKOWE CUDA KATARZYNKI, przepraszam że nie wymieniam wszystkich tworzących z papierowej wikliny bo wszystkie tworzycie  piękne dzieła.  Tak więc zgromadziłam trochę gazet, zakasałam rękawy i na początek zaczęłam skręcać rórki, na początku wyglądały nie ciekawie ale im więcej skręconych tym efekt coraz lepszy, no i nadszedł moment zmierzenia się z czymś nowym, wydaje mi się że nawet troszeczkę podobne do wiklinowych wyplatanek,  jestem dumna że podjęłam się tego zadania no i coś tam udało mi się stworzyć a jak wyszło oceńcie sami....


A tak wygląda pomalowany koszyk lakierobejcą.



  

sobota, 7 września 2013

Mój haft krzyżykowy i inne wyszywanki...

       Późny wieczór już ale pomyślałam sobie że chyba najwyższy czas pokazać jedną z głównych moich pasji, czyli haft krzyżykowy który  polubiłam od momentu kiedy to pierwszy raz spróbowałam postawić pierwsze krzyżyczki na kanwie. Moje pierwsze próby nie były zbyt trudne ponieważ wyszywać lubiłam niemalże od zawsze tyle że był to haft tak zwany płaski a  tutaj nagle trzeba stawiać krzyżyki ale co mi tam niech będą i krzyżyki byleby wychodziły ciekawe a przede wszystkim aby mi się podobały i mnie cieszyły te moje wyszywanki,  tak więc zaczęło się, wyszyłam pierwszy obrazek na początek mały żeby w razie czego jak nie wyjdzie to nie było szkoda muliny, ale udało się.
Niestety w rzeczywistości kolory są żywsze, zdięcia nie oddają tego klimatu a tak wygląda ten pierwszy obrazek…



No i tak się rozochociłam że zaczęłam wyszywać kolejne a był to zastaw "Cztery pory roku"



No i następne były coraz większe wyszywanki, teraz pokażę kwiaty..




Te tulipanki to jak na razie największy wyszyty dotychczas przeze mnie obraz,
 ma on wymiary 74cm x 48cm oczywiście oprawiony.


To jest też dość duży obraz bo ma wymiary 64cm x 44cm oczywiście razem z ramą.

      Muszę też pochwalić się tymi dwoma małymi obrazkami które w całościści zostały wyszyte przez moje dwie starsze wnusie kiedy jeszcze uszęszczały do podstawówki, narazie czekają na oprawienie, prawda że się dziewczynki postarały???

 

Ten kosaciec (irys) jest tej samej wielkości co czerwone maki i też zaczęła go wyszywać moja wnusia  ale dokończyć już musiałam sama bo leżał i leżal .......



Słoneczniki to jak dotąd,  mój największy wyszyty obraz niestety na razie nie oprawiony o wymiarach 49cm x 102cm


No i jeszcze taki kosz z różami i lilie (smolinosy) czekające na oprawienie......

  



        No i mamy  już 18 września za oknem szaro buro i wilgotno, więc postanowiłam pokazać jedno z moich dokonań, jak wcześniej wspominałam, jedną z moich pasji jest wyszywanie i nie tylko krzyżykiem. Pierwszymi wyszywankami jakimi się zauroczyłam był haft płaski, niestety z dawnych lat ostał mi się jeno jeden bieżnik i tylko trzy serwetki niestety mocno posunięte przez czas, wykonane haftem richelieu a tak wyglądają  dzisiaj......





poniedziałek, 2 września 2013

Tańcowała igła z nitką i nie tylko…..

Myślę że powinnam dodać kolejne z moich uzależnień które traktuję też jako nieuleczalnego wirusa ale jakże wypełniającego (kradnącego)czas którego ciągle i ciągle brakuje, ale niech tam….. To uzależnienie to haft matematyczny, niestety dawno nie wyszywałam nic tą techniką bo teraz kończę obrus o którym wcześniej wspomniałam a wcześniej troszeczkę krzyżykowałam ale o tym w innym poście napiszę, teraz pokażę parę karteczek wyhaftowanych, tylko jedna ostała mi się całkowicie wykończona a pozostałe jak widać czekają na swoją kolej a to niektóre z nich….

To jest jedyna karteczka Bożonarodzeniowa która nie zmieniła właściciela.



Te jak widać czekają na leprze czasy.

W przerwach pomiędzy szydełkowaniem, krzyżykowaniem, quilingiem lub innymi zajęciami, dla rozrywki i odprężenia wyciągam resztki muliny jakie mi pozostają po hafcie krzyżykowym lub płaskim i mieszając w kolorach plotę takie plecioneczki – bransoleteczki, nie są co prawda idealne jak te które widziałam na stronach internetowych ale to tylko przerywnik wśród moich pasji więc proszę o wyrozumiałość…………
To niektóre z nich..
 




Dziękuję za odwiedzanie mojego bloga oraz za komentarze:)

Pozdrawiam wszystkich.:)